wtorek, 12 maja 2009

Nie taki dziadek

Morio Higaonna ma juz ponad 70 lat. Wydawałoby się, że w tym wieku niewielu ludzi jest w stanie kontynuować swój ukochany sport. A co dopiero dominować swoją sprawnością nad młodzikami. Czas jednak wydaje się łagodniej obchodzić z okinawskimi mistrzami. Z wiekiem stają się coraz lepsi. Sam widziałem na własne oczy Higaonne w akcji.

Skan kalendarzyka kieszonkowego

W 2003 na międzynarodowym gasshuku widziałem wiele przykładów nadludzkiej sił Moria. Nie zapomnę, jak wykonując technikę podcięcia klepki aż trzeszczały kiedy jego stopa z siłą lądowała na parkiecie.

Natomiast jedna rzecz do tej pory wydaje mi się nieprawdopodobna.
Trening odbywał się w sali gimnastycznej pewnej szkoły. Ściany były z solidnego betonu, a cała hala znajdowała się trochę poniżej poziomu ulicy. W pewnym momencie kiedy wszyscy ćwiczyli Higaonna podszedł do ściany i uderzył ją barkiem, tak jak czasami widać na filmach, jak ktoś wyłamuje drzwi.
Cała hala się zatrzęsła, hałasowały kraty osłaniające oświetlenie na suficie.
Wszystkim wyszły oczy na wierzch :D Momentalnie cisza na sali.

Doskonaleniu się jak widać nie ma końca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz